Nawilżanie „okiem faceta” i mocznik

Dziś mam dla Was kilka słów na temat składnika, który lubię i stosuję w produktach do pielęgnacji skóry. Chodzi o  mocznik. Jest to naturalny składnik nawilżający (humektant) wnikający do wierzchnich warstw naskórka. Mocznik wchodzi w skład NMF, czyli naturalnego czynnika nawilżającego. Osoby, które nie wiedzą co to jest NMF w bardzo dużym skrócie donoszę, że jest to mieszanina różnych substancji, które odpowiadają za właściwe nawilżenie skóry.

Wydaje mi się, że mocznik to składnik, który można polecić osobom lubiącym wszystko co naturalne –  w końcu można go znaleźć w naszym organizmie. Mocznik nie wykazuje właściwości uczulających – to kolejny plus. Stosowany jest w kosmetologii i dermatologii.

Panowie i …Panie, szukając preparatów do pielęgnacji twarzy warto zwrócić uwagę właśnie na ten składnik.

A teraz trochę chemii…

Mocznik występuje w postaci bezbarwnych kryształów i został po raz pierwszy zsyntetyzowany w 1828 przez niemieckiego naukowca Friedricha Wöchlera. Rozpuszcza się  w wodzie i alkoholu etylowym. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale z  mocznikiem spotykamy się w życiu codziennym –  substancja ta występuje nie tylko w NMF, ale także w naszym pocie.

Mocznik w kosmetykach

W kosmetykach zastosowano go około 76 lat temu, czyli dość niedawno. Mocznik w  stężeniach od 3 do 10% wykazuje działanie nawilżające i zmniejsza TEWL (ang. transepidermal water loss, czyli transepidermalną utratę wody). W stężeniu od 10 do 30% niszczy wiązania wodorowe w keratynie, zmiękcza skórę, wykazuje działanie złuszczające. Produkty zawierające wysokie stężenia mocznika będą więc polecane przy zrogowaciałych łokciach, kolanach czy na stopy. Jeszcze większe stężenia mocznika (do 50%) wykorzystywane są w dermatologii w przypadku pacjentów z łuszczycą czy nadmiernym rogowaceniem skóry.

Mocznik jest stosunkowo nietrwałym związkiem i w kosmetykach powinien występować  wraz z kwasem mlekowym czy mleczanem sodu. Jest to cenna wskazówka dla wszystkich, którzy bawią się w przygotowywanie swoich kremów (DIY). Jeśli zauważycie, że Wasz krem z mocznikiem pachnie amoniakiem to możecie mieć pewność, że mocznik zhydrolizował. 

Czasem podczas stosowania kremów z wyższym stężeniem mocznika może pojawić się delikatne swędzenie.

Przykładami produktów zwierających mocznik, które stosuję są:

  • Natłuszczająca emulsja do ciała marki Ziaja (Kuracja dermatologiczna AZS) – w składzie mocznik jest na wysokiej pozycji i produkt doskonale sprawdza mi się w okresie zimowym. Nie lepi się, dobrze się wchłania. Mimo, że wiele osób wiesza psy na tej marce to moim zdaniem, wśród szerokiej oferty produktów można znaleźć „perełki”;
  • Bogaty krem aktywnie nawilżający marki Uriage – tu trudno określić ile jest mocznika w produkcie, bo umieszczony jest  po środku długiej listy. Produkt polecam dla cery szczególnie suchej. Osobiście stosuję go na noc;
  • seria Xerial marki SVR – ta linia w swoim składzie zawiera mocznik (do 50%), kiedyś stosowałem na łokcie i …faktycznie działa;
  • DIY czyli krem robiony samodzielnie – w produkcie stosuję  mocznik o stężeniu 6% wraz z trzema innymi substancjami o działaniu nawilżającym.  Co tu pisać 😉 – po wielu mniej czy bardziej udanych próbach doszedłem do stworzenia produktu  bardzo przyjemnego, nawilżającego.

Podsumowanie okiem faceta…

Obecnie w produktach można znaleźć bardzo wymyślne, innowacyjne składniki, a czasem zapominamy o tych „starych”, sprawdzonych, o potwierdzonym działaniu. Składnik ten polecam wszystkim, zarówno Paniom jak i Panom.

Literatura:

  1. “Urea creams in skin conditions: composition and outcomes” David Voegeli, Dermatology in Practice; 2012; vol 18 no 3
  2. “The use of urea and its derivatives in the cosmetics industry”  Alicja Kapuścińska, Izabela Nowak; Chemik nr 2, str 94-95, 2014

10 komentarzy Dodaj własny

  1. Nigdy nie robiłam sama kosmetyku. Muszę spróbować kiedyś.

    1. Dominik pisze:

      Postaram się przygotować wpis na ten temat 😉 Sprawa jest prosta, ale na pewno jest prostsza dla osób, które miały kontakt z laboratorium. Taki kosmetyk można spersonalizować! Polecam

  2. Natalia pisze:

    Ja czasami stosiwałam ten balsam z micznikiem marki ISANA-nadaje się zdecydowanie na noc niż na dzień. A co polecisz dla faceta z lekkim stadium rybiej łuski?

    1. Dominik pisze:

      Natalio pisząc o „stadium rybiej łuski” masz na myśli bardzo przesuszoną skórę czy jednostkę chorobową?

  3. Mocznik i u mnie świetnie się sprawdza – ale jako składnik gotowych już kosmetyków 🙂
    Pamiętam, że kilka lat temu odratował moje stopy – latem uwielbiam chodzi boso, przez co z czasem pięty pękają (i to aż do krwi!)

    1. Dominik pisze:

      O rany. Latem proponuję raz na jakiś czas ścierać pięty (ja używam tarkę, którą regularnie wymieniam) i stosować krem (jak najbardziej z mocznikiem 😉 )

  4. Paulina pisze:

    Pomocny wpis dla osób, które zaczynają swoją przygodę z produkcją swoich naturalnych kosmetyków. Znajdą tutaj wiele pomocnych wskazówek! Ja jednak nie miałam jeszcze okazji wypróbować naturalnych kosmetyków. Może to już czas. Coraz częściej o nich słyszę. Myślisz, że warto?
    Ps. Uwielbiam Zjaje! :p

    1. Dominik pisze:

      Wszystko zależy jaki cel Ci przyświeca 😉 jesteś fanką eko stylu życia? Jesteś uczulona na niektóre składniki? Zanim coś kupisz warto byś zapoznała się ze składem…

  5. Raven pisze:

    Hej, osobiście używałam kremu do dłoni z dodatkiem mocznika. Efekt był powalający! Dłonie nawilżone gładkie, jakbym co najmniej nie robiła nic w kuchni 😀

    1. Dominik pisze:

      😉 wydaje mi się, że jest to jeden ze składników, którego nikt się nie czepia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *