Lampy LED – hit czy kit?

Jakiś czas temu znajomy zapytał się, czy nie mógłbym czegoś mądrego przygotować na temat lamp LED. Hmm, sprawa trochę mnie zaciekawiła, ponieważ z tego rodzaju sprzętem spotykałem się wielokrotnie podczas kongresów związanych z dermatologią i medycyną estetyczną.  Do tej pory pamiętam, jak wiele osób ekscytowało się tymi urządzeniami – mówiono, że pomagają w leczeniu trądziku, że cudownie regenerują skórę po zabiegach laserowych.  Czy one działają? Czy ich stosowanie rzeczywiście ma sens? Postaram się odpowiedzieć na te pytania bez zbędnego zagłębiania się  w informacje naukowe.

Zacznę od luźnych rozważań na temat światła. Czy światło może zdziałać takie cuda? Jest zima i muszę przyznać, że podczas okresu zimowego brak jest mi słońca. Brak słońca, czyli światła powoduje u mnie ospałość, natomiast pojawiające się słoneczko wywołuje przypływ energii i humoru. Wniosek jest prosty… światło ma wpływ na nas, a co za tym idzie jest szansa, że LED-y mogą działać.

LED to z ang. Light Emitting Diode, czyli diody luminescencyjne. Emitują one światło o określonej długości fali lub częstotliwości (wąskopasmowe). Mamy LEDy emitujące światło o różnej długości fali np. światło niebieskie (415 nm) , czerwone (660 nm) czy podczerwień (830 nm). Działanie lamp LED opiera się na fotobiomodulacji, czyli stymulacji komórek światłem. Modulacja światłem związana jest z centrami energetycznymi komórek (mitochondriami). Naświetlać można twarz, ciało,  skórę głowy oraz włosy. No i tu kończy się moja wiedza, jeśli nie liczyć wskazań dystrybutorów urządzeń. Technologia LED nie jest ”świeżynką”, mimo to w wyszukiwarce PubMed za dużo informacji na ten temat nie znalazłem. Tak jak wpisując „laser co2” dostaniemy bardzo dużo wyników, tak w przypadku hasła „LED” za dużo informacji nie ma.

Tu przydały się znajomości 😉 i możliwość spotkania się z fantastycznym lekarzem z kliniki Holistic Clinic, Panią dr Agnieszką Bańką-Wroną. Przyznam, że wybierając się na spotkanie zakładałem, że położę się na chwilę pod lampą LED i od razu będę czuł się lepiej i jednocześnie będę odmłodzony….   Czy tak było? – przeczytacie w dalszej części materiału. Szczególnie cenne były dla mnie informacje, które otrzymałem od pani Doktor na temat tych lamp.

Na samym początku ustaliłem, że w klinice znajdują się lampy LED od EMI (Esthetic Medical Innovation) firmy, którą kojarzę również z marką kosmetyków Be Ceuticals. Lampy LED wpływają na biofizjologię komórek skóry modulując ich proliferację i różnicowanie, produkcję kolagenu oraz oddziałując na przebieg procesu zapalnego. Niezaprzeczalnym plusem jest brak przeciwwskazań do stosowania terapii LED ze standardowym leczeniem ogólnym i miejscowym, duże bezpieczeństwo oraz brak działań niepożądanych. Wskazaniem do ich użycia są więc zabiegi, po których pojawia się stan zapalny widoczny na skórze jako rumień. Przykładem takich zabiegów jest użycie laserów frakcyjnych, które w sposób kontrolowany wywołują stan zapalny, a co za tym idzie znaczny dyskomfort – uczucie pieczenia, napięcia i bolesność.  W takich sytuacjach lampy LED stosuje się natychmiast po zabiegu, następnego dnia lub tyle razy, ile potrzeba. Po zastosowaniu lamp możemy liczyć na zmniejszenie się rumienia, zmniejszenie pieczenia, ściągnięcie skóry, stymulację procesów gojenia i regeneracji czyli dochodzi do fotobiomodulacji pod wpływem promieniowania (zachodzi stymulacja komórkowa).

Lampy można też zastosować po zabiegach z wykorzystaniem urządzenia DermaPen, po zastosowaniu głęboko złuszczających pillingów, jako uzupełnienie terapii w pozbywaniu się blizn, w przypadku świeżych ran, oparzeń, a także podczas  leczenia trądziku, bielactwa czy łuszczycy. Wymieniać można wiele… Do tego można dorzucić jeszcze zabiegi anti-aging (wpływ na syntezę kolagenu).

To co mnie zainteresowało szczególnie to wykorzystanie lamp LED w leczeniu trądziku. Podobnie jak we wcześniejszym przykładzie, jest to metoda uzupełniająca leczenie. Lampy LED (niebieskie) mają działanie przeciwbakteryjne, a to przynosi bardzo dobre efekty w walce z Propionibacterium acnes. Jednocześnie w walce z trądzikiem wykorzystać możemy także przeciwzapalne działanie lampy. Jest to cenna informacja dla osób, które z jakichś powodów nie mogą stosować standardowej terapii trądziku. Opryszczka to kolejne ciekawe wskazanie do zastosowania lamp LED. Udało mi się sprawdzić i okazuje się, że są już na ten temat publikacje! Pani doktor proponowała stosować lampy przy nawracającej opryszczce i w przypadku rozległych zmian, gdyż wyniki badań klinicznych wskazują na przyspieszenie procesu gojenia aktywnej choroby. Co ważne, nie ma przeciwwskazań do łączenia naświetlania lampami LED z terapią ogólną acyklowirem. Wydaje mi się to ciekawym pomysłem, tylko jak zwykle pozostaje kwestia, ile taka terapia może kosztować.

W przypadku zabiegów anti-aging u osób, które nie chcą stosować zabiegów inwazyjnych z wykorzystaniem wypełniaczy lub stymulatorów tkankowych również można wykorzystać lampy LED. Należy pamiętać, że lepszych efektów należy spodziewać się u osób młodszych niż u dojrzałych.

Zachętą do stosowania LEDów jest zawsze pozytywna informacja zwrotna od pacjentów, którzy byli naświetlani tą metodą. Lamp LED jest na rynku bardzo dużo – wszyscy chwalą swoje 😉 Która jest najlepsza? Sami możecie sobie na to pytanie dopowiedzieć. Jeśli macie leżeć 40 min pod lampą to może to być leniwy i miło spędzony czas, ale kto ma go aż tyle? Są urządzenia o odpowiedniej mocy i parametrach, gdzie ten czas jest zdecydowanie krótszy. Lampy znajdujące się w gabinecie są jednymi z najmocniejszych znajdujących się na rynku, dlatego czas naświetleń to max 15 min

Rozmawiać z Panią doktor można długo, ale chciałem też zobaczyć, jak w praktyce działają lampy i czy coś czuć podczas naświetlania 😉 Po analizie stanu skóry, przy pomocy wprawnego oka pani Doktor  i dermatoskopu, poprosiłem o krótkie naświetlanie. Ciekawostką jest wg mnie to, że lampy można mieszać, tzn. wykorzystywać trzy różne długości fali (np. światło niebieskie i czerwone) i tworzyć procedury zabiegowe.

Potwierdziły się moje przypuszczenia, że jest to bardzo wartościowe urządzenie w gabinecie kosmetycznym, dermatologicznym czy medycyny estetycznej. Lampy LED sprawdzają się jako uzupełnienie terapii/zabiegów.  Następnym razem przychylniej spojrzę w kierunku lamp 😉

Serdeczne podziękowania dla Pani dr Agnieszki Bańki-Wrony za rozmowę z kliniki Holistic Clinic w Warszawie za umożliwienie przygotowania materiału. Gdyby ktoś był zainteresowany ofertą kliniki zapraszam na stronę internetową www.holisticclinic.pl

Więcej informacji na temat wykorzystanej lampy LED możecie znaleźć na stronie https://estheticmedical.pl/

12 komentarzy Dodaj własny

  1. Muszę wypróbować 🙂

    1. Dominik pisze:

      Polecam lampy LED po zabiegach z wykorzystaniem laserów. Wtedy pomaga w „dochodzeniu” skóry do siebie.

  2. Marysia pisze:

    Nie wierzyłam w działanie naświetlania póki nie wydarzyła się sytuacja, po której musiałam chodzić na zabiegi. I one działają 😀

    1. Dominik pisze:

      To chyba miałaś tak jak ja… Wszystko trzeba sprawdzić na swojej skórze.

  3. Szczegóły dot. lamp LED są mi nieco obce 😉

    1. Dominik pisze:

      Mi też były obce. Aż do momentu, kiedy przygotowywałem ten wpis. Na zdobywanie wiedzy zawsze jest czas 😉

  4. Sylwia R pisze:

    Nie miałam okazji korzystać z takich urządzeń w profesjonalnych gabinetach natomiast miałam okazję parę razy korzystać z domowej wersji, i może nie ma spektakularnych wyników ale pozytyw jest.

    1. Dominik pisze:

      Niestety między urządzeniami domowymi i profesjonalnymi jest spora różnica. Związane jest to z parametrami urządzeń, ich mocą. Coś co trwa 10 min w salonie w domu może trwać 3-5 razy dłużej…no i efekt może być mniejszy…

      1. Patataj pisze:

        Nie masz pojęcia o czym piszesz, zespół LED 200 o mocy 45W,w domowym zaciszu czynią cuda z trądzikiem,ranami i oparzeniami.

        1. Dominik pisze:

          Masz na myśli jakieś konkretne urządzenie? Lam LED nie stosowałem w domu… zauważ, że najlepiej obserwować zmiany jak ma się jakiś „problem”. Ja nie mam ani trądziku, ani ran ani oparzeń…

  5. Gronostaj pisze:

    Ile Panu zapłacono za tę laurkę?

    1. Dominik pisze:

      Niestety, ale do tej pory miałem chyba dwie płatne współprace. Jedna to był materiał wideo, który nie wiem czy zobaczył światło dzienne a druga to materiał w którym nie recenzowałem produktu. Czemu uważa Pani, że ten materiał to laurka?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *