Przychodzi facet do kosmetologa na zabieg z efektem WOW

Od lat korzystam z zabiegów kosmetologicznych i doceniam profesjonalizm kosmetologów – choć przyznaję, że manualne oczyszczanie potrafi być… mało przyjemne. Zazwyczaj skupiam się na pielęgnacji i bieżących problemach skórnych, ale ostatnio zapragnąłem czegoś więcej: szybkiego zabiegu z efektem „wow”, który sprawi, że będę wyglądał niczym milion dolarów.

Szybki zabieg

W przypadku kobiet często mówi się o zabiegach bankietowych czy szybkich procedurach kosmetologicznych wykonywanych nawet w przerwie w pracy. Szczerze mówiąc, zastanawiam się, czy w Polsce ktoś rzeczywiście może sobie pozwolić na przerwę w pracy, żeby iść do kosmetologa. Ja średnio to widzę w mojej pracy.

Ale wracając do tematu – według mnie każdy chce wyglądać dobrze przed ważnymi wydarzeniami, wyjściem na imprezę czy randką. Podejrzewam, że wiele osób dzień wcześniej robi sobie domowe spa, nakłada maseczkę i sięga po kosmetyki do zadań specjalnych. Tylko… czy to zawsze wystarcza?

I tutaj chciałbym podzielić się swoimi obserwacjami – w gabinetach kosmetologicznych często brakuje informacji o szybkich zabiegach dedykowanych mężczyznom. W związku z tym postanowiłem porozmawiać na ten temat z mgr Moniką Michałowicz, którą możecie kojarzyć z moich wcześniejszych aktywności. Monice nie trzeba było wiele tłumaczyć – zaprosiła mnie na swój autorski zabieg, który poleca przed ważnymi spotkaniami.

Moje oczekiwania

Chodziło mi o to, żeby po zabiegu różnica w wyglądzie skóry była naprawdę widoczna. Nie oczekiwałem cudów – zależało mi na efekcie zdrowej, rozświetlonej i wypoczętej cery. Myślę, że doskonale wiecie, o co mi chodzi. Z takimi problemami skórnymi najczęściej ja się „spotykam” na mojej skórze. Jeśli Wasz tydzień wypełniają spotkania biznesowe z elementem rozrywkowym, a do tego ogarniacie codzienne obowiązki, to następnego dnia Wasza skóra może wołać o pomoc!

Problemy skórne z którymi najczęściej się spotykam na mojej twarzy

Męski zabieg – szybka regeneracja w 45 minut

W niedzielne popołudnie spotkałem się z mgr Moniką Michałowicz (kosmetolog kliniczny). Zanim rozpoczęliśmy zabieg, porozmawialiśmy o nowościach LVY Cosmetics i planach na 2025 rok. Dobrze wiedzieć co w trawie piszczy. Zaplanowany zabieg miał opierać się o produkty tej marki!

Przebieg zabiegu

Założyłem czepek na włosy, położyłem się i… zaczęło się! Zabieg rozpoczął się od oczyszczania twarzy – bez tego żadna pielęgnacja nie ma sensu.

Pierwszym krokiem było mleczko oczyszczające MAKE DOWN, które dobrze znam i bardzo lubię. Oczyszczanie było wyjątkowo przyjemne, bo towarzyszył mu delikatny masaż twarzy. Choć nazwa może sugerować, że to produkt wyłącznie do demakijażu, Make Down to kluczowy etap skutecznego oczyszczania skóry. Jego unikalna formuła nie tylko usuwa makijaż, ale także eliminuje nagromadzone w ciągu dnia sebum i zanieczyszczenia, pozostawiając skórę czystą, odświeżoną i gotową na kolejne kroki pielęgnacyjne. Brzmi jak deklaracja marketingowa, ale zgadzam się z tym w 100%

Oczyszczanie skóry to podstawa każdej pielęgnacji czy zabiegu

Kolejne oczyszczanie wykonano przy użyciu HYDRA CLEANSER EVOLUTION, który zawiera kwas migdałowy w kompleksie amfoterycznym, kwas hialuronowy i glukonolakton. Jak dla mnie – samo dobro! Przez chwilę te dwa etapy skojarzyły mi się z dwuetapowym oczyszczaniem. A Wam?

Następnie przyszedł czas na preparat GLUCO LIGHT na bazie glukonolaktonu i kwasu laktobionowego (PHA), wzbogacony o kwas jabłkowy, fitowy i ekstrakt z granatu. Dzięki delikatnej, ale skutecznej formule preparat usuwa martwe komórki naskórka i rozświetla skórę. Słuchając Moniki, która z pasją opowiadała o jego działaniu, czułem, że ten produkt naprawdę działa!

Kolejny etap zabiegu z wykorzystaniem preparatu Gluco – Light

W dalszej części zabiegu zastosowano preparat MODI, który zawiera kompleks AHA-PHA oraz peptydy redukujące przebarwienia, wyrównujące koloryt skóry i wspomagające jej regenerację. Kosmetyk wzbogacono o melatoninę, koenzym Q10 i karnozynę, dzięki czemu chroni skórę przed stresem oksydacyjnym, nadając jej promienny, młodszy wygląd.

Kolejne etapy zabiegu

Kolejnym etapem była CALMING MASK – jest to kremowa maska o intensywnym działaniu łagodzącym i nawilżającym, idealna dla skóry delikatnej, reaktywnej i wrażliwej na czynniki zewnętrzne.  Dzięki olejowi jojoba, ekstraktowi z rumianku i bisabololowi, przywraca skórze równowagę, koi podrażnienia i wzmacnia jej barierę ochronną.Przy mojej cerze która ma skłonność do delikatnego czerwienienia się to jest to super połączenie składników.  No i na sam koniec na twarz został aplikowany krem  RENOVEGEN – jest to zaawansowany krem regenerująco-odmładzający, który przeciwdziała procesom chrono- i fotostarzenia, poprawiając elastyczność i kondycję skóry.  Dzięki kompleksowi peptydów, ceramidów i olejów roślinnych, redukuje zmarszczki, intensywnie nawilża i wzmacnia barierę ochronną skóry, przywracając jej młodzieńczy wygląd.

Z mojej perspektywy zabieg minął błyskawicznie. W około 45 minut wszystko było zakończone, a ja wstałem z łóżka zabiegowego. Spojrzałem w lustro z ciekawością i…

Efekt po zabiegu

Włosy miałem potargane, ale twarz? Pełna blasku! Efekt „wow” osiągnięty: nawilżona, miękka i aksamitna skóra, zero zaczerwienienia, zero podrażnień. Idealnie na spotkanie, imprezę, a nawet ślub!

Po zabiegu zachwyciła mnie jakość mojej skóry!

To naprawdę świetna opcja dla facetów, którzy chcą szybko poprawić wygląd. Szkoda, że tak rzadko mówi się o takich zabiegach dla mężczyzn.

Co myślicie? Korzystalibyście z takiej ekspresowej regeneracji?

Jeden komentarz Dodaj własny

  1. Andrzej K. pisze:

    Lubię takie zabiegi i generalnie korzystam z nich przed „wielkim wyjściem”. Polecam infuzję tlenową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *