Jakiś czas temu wziąłem udział w szkoleniu zorganizowanym przez Shokk Project oraz Romana.
Wydarzenie było skierowane do osób, które chcą rozwijać swoje umiejętności w zakresie fryzjerstwa i barberingu. Rolkę z tego wydarzenia możecie zobaczyć na moim profilu na Instagramie.

Podczas szkolenia miałem przyjemność porozmawiać z dwójką fantastycznych specjalistów — Wojciechem Meckier oraz Piotrem Staszewskim. Serdecznie zapraszam do przeczytania mojej rozmowy z nimi!
Rozmowa z Wojtkiem
Jak długo jesteś związany z fryzjerstwem?
Odkąd skończyłem szkołę fryzjerską, moje życie kręci się wyłącznie wokół fryzjerstwa. Tak naprawdę od 16 lat zajmuję się strzyżeniem, stylizacją i goleniem. Moja żona czasem się śmieje, że nawet żarówki nie umiem wkręcić – i coś w tym jest. Nie będę ukrywał: fryzjerstwo to moja pasja, a do innych rzeczy mam po prostu dwie lewe ręce.
Czy przez ten czas dużo się zmieniło w branży?
Obecnie świat wygląda zupełnie inaczej niż wtedy, gdy zaczynałem karierę. Szczególnie ostatnie 5 lat to okres intensywnych zmian w zawodzie fryzjera i barbera. Kiedyś szkolenia odbywały się głównie na targach czy dużych eventach. Dziś mamy dostęp do edukacji praktycznie co miesiąc. Sam często prowadzę szkolenia, więc widzę to z pierwszej ręki.
Uwielbiam pracę w salonie z klientami, ale bez artystycznego „szaleństwa”. Lubię tworzyć fryzury praktyczne, które dobrze wyglądają i są łatwe w codziennej stylizacji. Nie jestem fanem kilkugodzinnych cięć – żaden facet nie wytrzyma tyle czasu na fotelu!
Co sądzisz o rynku barberskim? Czy nadal trwa moda na brody?
Z mojej perspektywy widać, że marki coraz częściej tworzą produkty uniseksowe. Firmy „romansują” z klientkami, co pokazuje, jak bardzo rynek się zmienia. A jeśli chodzi o brody – absolutnie nie zauważam, żeby ich moda przemijała.
W moim salonie wciąż pojawiają się brodacze, którzy chcą zapuszczać brodę. Zmieniają się tylko style – raz są to dłuższe brody, innym razem bardziej konturowane, smukłe. Według mnie broda zostanie z nami jeszcze długo, bo… po prostu jest wygodna. Nie trzeba się golić! 😉
Jaki jest największy problem początkujących w fryzjerstwie?
Najważniejsze to znaleźć dobrą szkołę fryzjerską, która uczy od podstaw. Obecnie szkół i kursów jest więcej niż chętnych – dlatego tak ważna jest weryfikacja. Sprawdź, kto szkoli, jakie ma doświadczenie, opinie, portfolio. W każdym większym mieście znajdziesz dobrego szkoleniowca. A jeśli ktoś naprawdę chce – Internet daje dziś ogromne możliwości. Mnóstwo wiedzy jest na wyciągnięcie ręki.
Ale uwaga – nie wszyscy młodzi chcą ciężko pracować. A rynek fryzjerski jest przesycony. Żeby się wyróżnić, trzeba dać z siebie 110%.
Czym się kierować, szukając pierwszego szkolenia fryzjerskiego?
Polecam wybierać szkolenia w małych grupach – maksymalnie 5 osób. Idealnie, jeśli prowadzi je 2–3 szkoleniowców. Można wtedy porównać różne podejścia i czerpać z wielu stylów pracy. To pokazuje, że nie ma jednej drogi – każdy może znaleźć swoją technikę.
Jeśli chodzi o prestiżowe szkolenia, to Vidal Sassoon Academy zdecydowanie wiedzie prym. Ich podejście do geometrii fryzury jest wyjątkowe – nie każdy musi to pokochać, ale warto spróbować.

A jeśli chcesz zacząć swoją przygodę z fryzjerstwem – zapraszam do śledzenia mojego profilu. Regularnie dzielę się doświadczeniem i zapowiadam nowe szkolenia!
Rozmowa z Piotrem
Jak długo szkolisz i dzielisz się swoją wiedzą?
W branży fryzjerskiej działam od 1998 roku. Dla jednych to długo, dla innych krótko — wszystko zależy od perspektywy. Po latach intensywnej pracy pojawiło się u mnie wypalenie zawodowe i poczułem, że potrzebuję zmiany. Zacząłem startować w konkursach. Już na początku tej drogi zdobyłem kilka ważnych nagród, w tym podwójne mistrzostwo świata w fryzjerstwie męskim.
Jak dla mnie osoby spoza branży — ten tytuł robi na mnie wrażenie. Czy nie warto chwalić się tym zwycięstwem?
Moja mama mówiła, że warto zachować pokorę. Uczę się tego każdego dnia. Zbyt często widziałem młodych, którzy błyskawicznie „eksplodują” jak supernowe — błyszczą, wybuchają… i szybko gasną. Pokora to podstawa.
Co według Ciebie jest największą trudnością dla początkujących fryzjerów?
Dla mnie wszystko zaczyna się od systemu edukacji, który niestety od lat nie przechodzi realnych reform. Fryzjerstwo to zawód rzemieślniczy — tu trzeba uczyć się od podstaw. Tymczasem rynek zalewają oferty szkoleń typu „od zera do barbera w 10 dni”. A przecież nauczenie się technik strzyżenia, golenia, stylizacji wymaga czasu i praktyki.
Czy pół roku wystarczy, by nauczyć się zawodu i nie wystraszyć klienta?
Pół roku to już całkiem solidny początek. Przykład? Mój pracownik Krzysztof — wcześniej kucharz — przez rok prosił mnie, żebym go uczył. Opierałem się, ale jego determinacja zrobiła swoje. Dziś jest moim uczniem i świetnie sobie radzi. Najważniejsze to chcieć i być wytrwałym. Technik można się nauczyć — motywacji nie da się kupić.
Obserwujesz nowe trendy w branży?
Oczywiście. Barbering, który mocno wszedł w 2016 roku, zmienił układ sił w branży. Salony fryzjerskie przekształcały się w miejsca z duszą — gdzie mężczyzna może odpocząć, porozmawiać i się zrelaksować. To był prawdziwy powiew świeżości.
Na rynku kosmetycznym też sporo się działo. Pojawiło się wiele polskich marek dla barberów, np. Pan Drwal — pamiętam, jak używałem ich pierwszego olejku do brody. Ale przez 30 lat kariery nigdy nie podpisałem umowy ambasadorskiej z żadną firmą. Nawet jeśli z kimś współpracowałem, nie było to formalne partnerstwo.
Aż w końcu… trafiłem na fotel u Imana Khalafa. Następnego dnia stwierdził, że muszę pracować z jego marką. Dla niewtajemniczonych: Iman to CEO marki Noberu.

Dlaczego zdecydowałeś się związać z Noberu?
Po spotkaniu z Imanem wszystko potoczyło się błyskawicznie. W ciągu 2–3 miesięcy podpisałem umowę z Noberu of Sweden. Dlaczego? Bo ta marka została stworzona przez fryzjerów — dla fryzjerów.
Nazwa „Noberu” pochodzi od japońskiego słowa „szlachetny”. Zapachy opracowały kobiety – i to czuć. Ciekawostka: ich kultowy zapach Tobacco Vanilla powstał jeszcze zanim Tom Ford wypuścił swój bestseller o tej samej nazwie.
Dziś marka jest obecna w kilkunastu krajach, a obecnie rozwija się na rynku ukraińskim. Każda firma, która myśli poważnie o rozwoju, musi patrzeć szerzej niż tylko lokalnie. Trzeba wyjść ze strefy komfortu i zacząć grać globalnie.
O samej marce mógłbym mówić godzinami. Ale najlepiej… poznaj ją sam. Zapraszam!
Dziękuje wszystkim za rozmowę.
A Wam jak podoba się przygotowany materiał?
Bardzo ładnie opracowany materiał! Pozdrawiam 🙂